Kolejnego dnia zajęć z żywiołem ognia Dzieci były świadkami eksperymentu z wulkanem. W celu jego przeprowadzenia nauczyciel Montessori użył:
– sody oczyszczonej,
– octu,
– czerwonej farby,
– wulkanu wykonanego z gliny samoutwardzalnej.
Doświadczenie wzbudziło zachwyt i na prośbę Dzieci zostało powtórzone kilka razy. Gdy pani Edyta zadała pytanie:
– Czy chcecie – każdy z Was z osobna – mieć swój wulkan w domu?
Dzieci chóralnie odpowiedziały: tak!
Wówczas obie panie, Edyta Świstak-Bakalarz i Agnieszka Wójcik, zaprosiły Dzieci do indywidualnej pracy. Każde Dziecko od początku do końca zrobiło masę solną.
Przypomnijmy – wykonanie masy solnej to niczym zrobienie ciasta na pierogi. Co należy zrobić?
– odmierzyć mąkę i sól,
– dodać odpowiednią ilość wody.
Następnie należy ręcznie połączyć składniki i wyrobić z nich plastyczna masę!
Każde z Dzieci zrobiło swoją masę solną. Wymagało to od każdej dziewczynki i każdego chłopca olbrzymiego zaangażowania i równie wielkiej determinacji. Kiedy któreś z Dzieci poprosiło o pomoc i pani Edyta i pani Agnieszka wspierały je w działaniu. Jednak świadomość posiadania własnego wulkanu była wewnętrzną motywacją do wykonania czasochłonnego i pracochłonnego zadania.
Następnie uczniowie nadali stożkowaty kształt masie, którą pieczołowicie wyrobili. Każdy z nich pokolorował ją farbami według własnego pomysłu.
Ostatni etap pracy pozostał do wykonania w domu – upieczenie wulkanu w piekarniku. Ta czynność również została wykonana przez każde Dziecko i tu podziękowania należą się Rodzicom. Cudownie włączyli się w pracę swoich Dzieci, dzięki czemu powstały wspaniałe wulkany.